autor: zdruzgotana IP: 85.193.215.37 dodane: 2014-06-06 16:42:54 Ocena: 1
"pani doktor Lila Ostapowicz" jest zwykłą naciągaczką, nie polecam nikomu. Pozornie miła, uprzejma, ale nie informuje pacjenta o tym co zamierza zrobić nie pyta o zgodę na leczenie endodontyczne, a powinna. Trafiłam do niej z niewielkim ubytkiem na jednorazową wizytę, ząb nie bolał, był tkliwy na słodkie potrawy. "Pani doktor" włożyła mi jak to ujęła "lekarstwo" i kazała przyjść za tydzień. W nocy pojawił się straszny ból zęba, po konsultacji stomatologicznej okazało się, że "pani doktor" zatruła mi ząb, nawet o tym nie informując i nie pytając czy zgadzam się na leczenie kanałowe. Nie zrobiła mi zdjęcia RTG, nie wykonała standardowej próby reakcji zęba na zimno, którą należy wykonać przed rozpoczęciem leczenia kanałowego. Założona przez nią trutka była nieszczelna, doszło do zapalenia dziąsła i wysięku z bolesnością uniemożliwiającą jedzenie. Leczenie dokończyłam oczywiście u innego stomatologa, koszt w sumie wyniósł 700zł, potrzebne były 3 wizyty, wykonanie 2 zdjęć RTG, dziąsło jeszcze nie doszło do siebie, grozi mu martwica zgorzelinowa. Codziennie nakładam maści koszt jednej tubki to 40 zl. Nie rozumiem jak można z premedytacją tak okaleczać ludzi!